Spod pędzla mistrza
Na obrazie Józefa Chełmońskiego pt. „Babie Lato” przedstawiono prostą, bosą dziewczynę wiejską, nie próbując ani niczego idealizować, ani też wprowadzić nastroju sielanki. Może właśnie dlatego uznano na wystawie w Zachęcie, kiedy Chełmoński wystawił obraz, że jest po prostu wulgarny.
Widz w tamtych czasach nie dostrzegł w tym obrazie: prawdy, surowości widzenia, siły przekonywania, krajobrazu pałającego słońcem i soczystością barw, urzekającej młodości dziewczyny, oddanej zabawie ogromnie prostej i wdzięcznej. Widziano jak przez krzywe zwierciadło tylko bose nogi, brudne stopy, parcianą odzież i pozorne naśladownictwo równie dla warszawskich pięknoduchów wulgarnej idei Coubeta.
To dzieło sztuki powstało dokładnie w 1875 r.. i zostało wykonane farbą olejną. Na tym obrazie są dwa plany. Na pierwszym jest ukazany pasterz leżący na trawie, a na drugim pies, dalej w oddali przestrzeń krajobrazu. Nastrój obrazu jest pogodny, spokojny, melancholijny, rozmarzony. Panuje tam cisza i bezruch. Na tym obrazie jest przedstawiony bezwietrzne ciepłe popołudnie jesienne, pasterka leżąca na pożółkłej trawie, powierzyła trzodę czujnemu psu, marzy snując między palcami nić pajęczynki – „babiego lata”. Z obrazu emanuje pełnia spokoju wypływająca z rozległej przestrzeni, otwartej na daleki horyzont, Ożywiona skośnym układem ciała pasterki i niewielkim, mocnym akcentem pionowym w postaci siedzącego psa. Choć Józef Chełmoński w owych czasach uważany był za dziwaka, to jednak jego talent bronił się sam.